Bartłomiej Jasiński ur. 1984 w Krakowie
Miłośnik Kresów, podróżnik, genealog, archiwista
członek MTG od
2009r, PTG od 2013
Genealogią zajmuję się od 2008r. Od 2009 roku jestem
członkiem Małopolskiego Towarzystwa Genealogicznego. Od tego samego roku regularnie
poświęcam wolny czas i każdy urlop na wolontariacką pomoc przy odnawianiu cmentarzy
kresowych w rejonie Kołomyi i Stanisławowa. Praca ta polega na odchwaszczaniu, lub
czasem odkopaniu nagrobków, ich oczyszczeniu i podniesieniu z ziemi, zapaleniu
zniczy. Działam w ramach większych grup, a także samodzielnie. Zdjęciami dzielę się w ramach portali kresowych i grupy facebook Kołomyja
Info, której jestem założycielem i moderatorem. Grupa ta skupia obecnie 243
osoby, a swoje korzenie wywodzi z MTG.
Przed bramą cmentarza w Kołomyi |
Jestem współzałożycielem Wolontariatu Świętego Eliasza, a także pomysłodawcą
licznych działań o charakterze wolontaryjno - charytatywnym skierowanych na
rzecz Polaków, organizacji polskich i parafii rzymskokatolickich na terenie Kresów
obecnej Ukrainy (prezenty mikołajowe, odnowa cmentarzy, ufundowanie elementarzy
i przyborów szkolnych, ofiary i fundacje dla kościoła na Ukrainie, zbiórki
zniczy). Szczególne miejsce w moim sercu ma Kołomyja, tamtejszy cmentarz i
Sobotnia Szkoła języka polskiego działająca pod patronatem Polskiego Towarzystwa
Kulturowego im. A. Mickiewicza przy parafii w Kołomyi.
Korzenie moje po mieczu i kądzieli wywodzą się z Bohorodyczyna,
malutkiej wioski na Pokuciu, leżącej na terenie dawnego powiatu tłumackiego.
Badam wzajemną sieć powiązań pomiędzy mieszkańcami na przestrzeni dwóch wieków,
co stworzyło unikalną strukturę spokrewnienia wszystkich ze sobą. Jest jak w
słowach mej babci: „Z Bohorodyczyna wsio Rodina”, każdy z każdym ma jakieś
powiązanie. W ramach tej pracy na podstawie metryk, dokumentów i relacji
ustnych udało mi się opracować drzewo łączące ponad 8000 obecnych i byłych
mieszkańców i ich potomków. Z wieloma z nich nawiązałem kontakt i opracowałem
im drzewa genealogiczne obejmujące 6-7 pokoleń wstecz. Wielu
odwiedziłem, nawiązując serdeczne i rodzinne relacje. Z mieszkającymi za granicą utrzymuję stały i żywy kontakt
pomagając im odtworzyć swoje korzenie i zrozumieć decyzję przodków o
opuszczeniu ojcowizny i wyborze emigracji.
Moją najnowszą inicjatywą jest
CROWDFUNDING
w zakresie
- pozyskania ksiąg metrykalnych z archiwów ukraińskich
- opieki nad
cmentarzami.
Tak wygląda fotografowanie ksiąg metrykalnych w archiwum. |
W tym celu nawiązałem kontakt z miejscowymi ludźmi, którzy za opłatą
wykonują fotokopie ksiąg metrykalnych, lub prace porządkowe. Jest to tańsza
opcja, niż osobista wizyta, unika się przez to kosztów podróży, zakwaterowania
i wyżywienia, zużycia sprzętu fotograficznego, a także ponoszenia nakładów
niematerialnych jak nadwyrężenie mięśni, zmęczenie drogą, rozłąka z najbliższymi.
Zaoszczędzony czas pozwala sponsorom na prowadzenie
normalnej działalności zarobkowej, co daje fundusze na zakup usługi wykonania. Najemnicy mają dodatkową (lub jedyną możliwą do zdobycia na miejscu) uczciwie
opłaconą pracę, co jest ogromnym wsparciem dla ich rodzin i pozwala nie wyjeżdżać
za chlebem. Koszty najęcia „człowieka do zadania specjalnego” są dzielone na sponsorów skupionych wcześniej w grupę, przez co jednostkowo duże kwoty
stają się symbolicznymi w ramach spółdzielni. Zyskiem sponsorów jest nie tylko
tańsze wykonanie kwerendy i pozyskanie materiału, ale także nawiązanie
współpracy z innymi zainteresowanymi danym rejonem, czy miastem. Dodatkowym
atutem w przypadku materiałów archiwalnych jest unikalna formuła zabezpieczenia danych poprzez istnienie kopii tego
samego materiału u różnych osób. Utrata kopii przez jednego z członków pozwala
na odtworzenie za pomocą zasobów znajdujących się u drugiego.
Podnoszenie zwalonego nagrobka na cmentarzu w Bohorodyczynie |
W przypadku cmentarza sponsorowanie daje możliwość stałego
nadzoru i opieki osoby będącej na miejscu. Opieki nad cmentarzem nie da się
sprawować przyjeżdżając tylko raz do roku na tydzień, kiedy to w ramach spędu,
lub pokazania swojej obecności uczestniczą w tym także miejscowi. Opłacony opiekun będąc na
miejscu ma permanentny dostęp, może szybko reagować na akty wandalizmu, jego
widoczne zaangażowanie pozwala też na zbudowanie w lokalnej społeczności świadomości
stałego dozoru cmentarza. W perspektywie pozwala włączyć dalsze osoby do prac
na cmentarzu. Nie jest tu istotnym czy inicjatywa uczestnictwa miejscowych wynika
z pobudek finansowych, czy ideologicznych, liczy się efekt, czyli zadbany
cmentarz. A za uczciwie wykonaną pracę należy się zapłata, bo „godzien jest
robotnik zapłaty swojej”, a nie wynagrodzenie takich działań jest
niesprawiedliwością względem najemnika (Iniustitia in mercenarium), co jest określane
grzechem wołającym o pomstę do nieba.
Zachęcam do takiego działania, aby wspólnie jednoczyć się w ramach tej samej idei i celu. Czekam na kontakt od osób chętnych do uczestnictwa i partycypacji we wspólnym zdobywaniu materiałów archiwalnych, lub dbaniu o dziedzictwo kulturowe i pamiątki po dawnej świetności polskich Kresów.
Zacna incjatywa Bartku. 😊
OdpowiedzUsuńWitaj Bartku
OdpowiedzUsuńJak moge dolączyc do Twojej inicjatywy pozyskania ksiąg metrykalnych z archiwów ukraińskich?
Magda